"Reality show”
Świat informacji pełen jest obrazków. Jak w
kalejdoskopie wirują przed naszymi oczami zanim zdążymy zrozumieć, co tak
naprawdę przedstawiają. Dzisiaj jesteś w telewizji i gazecie -jutro nikt o
tobie nie pamięta. Banał? Owszem, to cecha podstawowa umasowienia. Wszystko
w jednym formacie - śmierć i narodziny, zbrodnia i kara, wszystko na
przemiał zwany codziennym “newsem”. Konsumujemy pobieżnie przeżuwając.
Pewnego dnia oglądając gazetę trafiłam na krwawe fotografie ofiary zamachu w
moskiewskim metrze. Fakt, że człowiek na zdjęciu pokazany w chwili
agonalnego bólu pozbawiony jest swojej prywatności a jego tragedia staje się
wydarzeniem medialnym, bardzo mnie wtedy poruszył. Potem fotografia ciał w
plastikowych czarnych workach po zamachu w Madrycie i ludzie z ekipy
ratunkowej jak anonimowi święci układający te worki na placu. Od tej chwili
zaczęłam uważnie oglądać prasowe zdjęcia. I tak rozpoczęłąm podróż poprzez
czas i przestrzeń, w wyniku której powstaje ten cykl obrazów. Przystanki w
mojej wędrówce zdarzają się wtedy, gdy fotografia niesie ze sobą szczególny
ładunek, przyciąga uwagę ze względu na temat, historię jaką opowiada,
nastrój, kolor. Nie zawsze umiem powiedzieć dlaczego właśnie to zdjęcie a
nie inne. Dlaczego akurat rezonuje to a nie tamto. Malując skupiam się
całkowicie na przedstawianej rzeczywistości, między mną a malowanym tematem
tworzy się intymna więź. To jest oswajanie świata, jednoczenie się na
przekór pędzącym megabajtom informacji. Zatrzymanie. Coś próbuję wydobyć,
przeżyć albo zrozumieć. Coś zostaje, wyłania się z czarnej pustki tła.
Reporterzy już tam byli, zrobili zdjęcia, zginęli albo przeżyli.
"The Reality Show"
The contemporary world of information is full of images. They
change just like in a kaleidoscope, before we even realize what they
really mean. Today, you are on television or in a newspaper- tomorrow
nobody remembers who you are. Is it a cliché? It is indeed, it is a very
basic characteristic of the mass appeal. Everything we know is in a single
format- death and birth, crime and punishment, all is called an everyday
‘news’. We consume cursorily ruminating about all this. I was reading a
newspaper the other day, and I was struck and shocked by a set of bloody
pictures from the Moscow metro terrorist bombing. The fact that a man from
the picture was photographed at the very moment of his state of agony with
a terrible pain in his eyes and that is tattered from his privacy, and,
what is worse, his tragedy becomes a media event, struck me heavily. Then,
there was a picture showing corpses in black bags after the Madrid
terrorist bombing. The members of the rescue team were arranging those
bags on a square. That was when I started paying extra attention to press
pictures. And that was how I started my journey through time and space,
and this series of pictures is a result of it. I stop whenever I see a
picture with an exceptional load in it. Whenever it draws my attention
with its theme, the history it tells us, the mood, the colors. I am not
always able to tell, why I chose that particular picture over another one.
Why does this particular picture touch my heart? When I paint, I focus
entirely on the reality between me and the painted theme, creating a very
intimate bond between those two elements. This is nothing but taming the
world, and at the same time, unifying in defiance of those megabytes of
data and information in a rush. A standstill. I am trying to bring
something out, to live through something or to understand something.
Something remains, emerges from a black emptiness of the background.
Reporters have already been there, they took their pictures, they died or
survived.